W czwartek rano przyjechaliśmy do http://chorzepowo.pl/, zostawiliśmy pod opieką właścieli auto i rowery. Właściciel z kanu na dachu auta osobowego :) wywiózł nas do Obornik i tam zaczeliśmy spływ.
1 dzień przepłyneliśmy 28 km. odcinek Oborniki- Obrzycko. Odcinek bardzo spokojny, widokowy, po drodze mijaliśmy miejsca biwakowe dla kajakarzy.
2 dzień przepłyneliśmy odcinek: Obrzycko - Kobylarnia 42 km.
W tym dniu planowaliśmy przepływnąć nie wiecej niż 30 km. Niestety nie mogliśmiy nigdzie znaleść miejsca na rozbicie namiotu. Brzegi rzeki były dzikie i niedostępne, brakowało łąk na których wcześniej pasły się krowy i przystrzygły trawę. Płyneliśmy i płyneliśmy aż przepłyneliśmy ponad 40 km. Na dobrą sprawę już w tym dniu mogliśmy dopłynąć do miejsca docelowego ale to pokrzyrzowałoby dalsze nasze plany urlopowe. Dlatego gdy 5 km przed metą zobaczyliśmy teren na którym można było rozłożyć namiot to od razu dobiliśmy do brzegu.
Dla mnie ten odcinek był malowniczy, dzikie brzegi na których spotykaliśmy sarny, czaple i bociany i ta bezwzględna cisza. Cisza pod względem odgłosów cywizlizacji, bo odgłosy zwierząt i ptaków dawały niezły koncert.
Zrobiliśmy dwie przerwy. Pierwsza we Wronkach i kolejna w Sierakowie.
Dzień 3 odcinek 5,6km- Kobylarnia - Chorzępowo.
Na tym krótkim odcinku musieliśmy być czujni bo było wielu sumiarzy i ich zestawy rozciągały się wzdłuż i w poprzek rzeki.
I tu zakończyliśmy nasz spływ, z kajaku przesiedliśmy się na rower ale o tym w osobnej relacj:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz